Jakoż, dnia pewnego wieczorem, trwając na modlitwie
i czytając Pismo Boże, Maryja dłużej jak zwykle czuwała. Natrafiwszy
w księgach Proroka na ten ustęp, gdzie on przepowiada narodzenie się
Zbawiciela z dziewicy: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna,
i nazwą imię Jego Emanuel, co znaczy Bóg z nami”, uczuła w sercu
żywsze jak kiedy pragnienie, aby to już co prędzej nastąpiło. To pobudziło Ją
do tym gorętszej modlitwy błagalnej, którą zanosiła do Stwórcy Najwyższego,
prosząc Go z całej siły, aby już dłużej nie odwlekał swego miłosierdzia
nad światem, i zesłał Syna dla odkupienia ludzi. A że najulubieńszymi
Jej modlitwami były Psalmy Dawidowe, jako natchnione przez Ducha Świętego i stąd
zawierające w sobie wszelkie najwłaściwsze i najskuteczniejsze prośby
do Boga, więc i wtedy otworzyły Psałterz. W nim natrafiła na psalm 84,
i ten bardzo powoli, wyraz po wyrazie, z nadzwyczajnym podniesieniem
ducha, odmawiała, sercem zatopiona w pragnieniu przyjścia na świat
Zbawiciela, myślą wzniesiona do samego podnóżka Tronu Najwyższego, a duszą
całą tak z Bogiem zjednoczona, jakby już nie na ziemi, lecz w niebie
na łonie Trójcy Przenajświętszej umieszczona, twarzą w twarz,
według wyrażenia Pisma świętego, w Boga się zapatrywała. Przy tym pełna
pokory zawsze, w owej chwili tak się w nie pogrążyła, tak żywo
przejęła się uczuciem Swojej nicości, tak się we własnych oczach poniżyła, że
akt pokory, jaki czyniła wtenczas, i który jakby Ją wyniszczył w Niej
samej, tak był wielkim, na jaki żadna dusza najpokorniejsza, ani przed Nią, ani
po Niej się nie zdobyła. Obok tego zaś, modląc się o zesłanie co prędzej
na świat Zbawiciela, błagała o to Boga z taką ufnością, że jakby
pewną była, iż tym razem już Zbawiciel dłużej odwlekać nie będzie swojego
przyjścia, ale ani przez myśl Jej nie przemknęło się, aby Ona to miała być
Matką Boga Wcielonego.
Odmawiała psalm wyżej wymieniony i w te słowa
modliła się do Boga: „Ubłogosławiłeś Panie ziemię swoją, bo, jak to nam przez
Proroków zapowiedziałeś, postanowiłeś zesłać Syna Twojego na nią, abyś przez
Niego wyzwolił z niewoli Jakuba pokolenie, które jest Twoim narodem
wybranym. A gdy ten Syn Twój przyjściem swoim odkupi świat, wtedy
odpuścisz nieprawość ludu Twego, pokryjesz wszystkie grzechy ich. Uśmierzysz
Twój wszystek gniew: odwrócisz się od gniewu popędliwości Twojej.
O! Panie, nie zwlekaj więc już dłużnej tego dzieła największego
miłosierdzia Twojego, przyjdź, zstąp z nieba i nawróć nas Boże, Zbawicielu
nasz, a oddal gniew Twój od nas. Czy na wieki będziesz się gniewać. Albo
rozciągniesz gniew Twój, od rodzaju do rodzaju, od pokolenia do pokolenia, aż
do końca świata? O! Panie, niech tak nie będzie! Boże, Ty się skłonisz ku
nam i ożywisz nas; a lud Twój rozweseli się w Tobie. Okaż nam,
Panie, miłosierdzie Twoje, a daj nam zbawienie Twoje, zsyłając już na
ziemię Syna Twojego”. A gdy z kolei przyszła do tych słów tegoż
Psalmu: „Będę słuchała, co będzie we mnie mówił Pan Bóg” i wymówiła je z nadzwyczajnym
przejęciem się i wzruszeniem, z którego sama sprawy sobie zdać nie
mogła, zatrzymała się na chwilę. I aby się tym zdolniejszą uczynić do
wysłuchania, co Pan Bóg Jej powie, pogrążyła się w uczuciu Swojej nicości,
uczyniła akt pokory najgłębszy, na jako zdobyć się może dusza ludzka.
Tymczasem Bóg Najwyższy, prośbami Jej zniewolony
ostatecznie, a niezrównaną i najwyższą, jaką kiedy jaśniała jaka
istota stworzona świętością ujęty, postanowił już dłużej nie zwlekać wcielenia
się, to jest stania się człowiekiem, aby ród ludzki zbawić, i właśnie Jej
przeczyste łono na to sobie obrał. Aby Ją wtedy o tym zawiadomić
i Jej przyzwolenie otrzymać, umyślił posłać do Niej Archanioła Gabriela,
który by Jej to zwiastował. Przyzwał go więc Bóg Ojciec i rzekł: „Udaj się
do naszej najmilszej córki Maryi, poślubionej Józefowi, a która droższą
Nam jest na wszystkie stworzenia, i powiedz Jej, że Syn mój „pożądał
śliczności Jej” i wybrał Ją sobie za Matkę. Proś, aby Go mile przyjęła,
gdyż postanowiłem dokonać przez Niego zbawienia całego rodu ludzkiego,
puszczając w niepamięć wyrządzoną mi przez człowieka zniewagę. Archanioł
Gabriel wysłuchawszy tego rozkazu, pełen wesela i radości, uleciał co
prędzej z nieba na ziemię i stanął przed Maryją, właśnie w onej
chwili, kiedy Ona odmawiając Psalm jak wyżej, przyszła do tych słów: „Będę
słuchała, co we mnie będzie mówił Pan Bóg”, i zatrzymała się nad nimi.
Anioł oddawszy Jej najgłębszy pokłon, rzekł:
„Bądź
pozdrowiona łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między
niewiastami”. Jakby mówił: „Pozdrawiam Cię o! Dziewico Przenajświętsza,
całą pełnością łask obdarzona, a więc która posiadasz takowych więc je jak
wszyscy inni święci i jak my wszyscy Anieli niebiescy, Pan Bóg jest
z Tobą, gdyż przez najgłębszą pokorę Twoją tak z Nim ściśle
zjednoczoną jesteś, jak żadna inna istota stworzona. Ubłogosławioną zostałaś
nad wszystkie inne niewiasty: kiedy bowiem wszystkie inne rodząc się ze skazą
grzechu pierworodnego, ściągają na siebie przekleństwo, całe potomstwo Adama
dotykające. Ty, mając się stać Matką Tego, który jest samym i najwyższym
błogosławieństwem, byłaś zawsze przez Niego błogosławioną, boś poczęta została
bez zmazy grzechowej”.
Lecz Przenajświętsza Dziewica gdy to „usłyszała,
zatrwożyła się na mowę jego i przemyśliwała, jakie by to było pozdrowienie”.
Zmieszała się zaś nie na widok Anioła, bo z nimi ciągle obcowała,
a najczęściej właśnie z Archaniołem Gabrielem, który był Jej Aniołem
Stróżem. Lecz zatrwożyła się, jak wyraźnie powiada ewangelia, na „mowę jego”:
to jest zmieszała się słysząc tak niezwykłe o Niej pochwały, wychodzące
z ust Archanioła. Przenajświętsza Panna była zawsze pełna najgłębszej
pokory; zawsze poczytywała się za nic; miała jak najniższe o sobie
rozumienie, nigdy więc pochwał Sobie oddawanych nie chciała słuchać od nikogo.
Aniołowie też znając Jej pokorę i wiedząc jak Ją raziły wszelkie pochwały
ludzkie, sami przestając z Nią ciągle i usługując Jej, nigdy
z takowymi nie występowali szanując i czcząc w Niej tę najmilszą
Bogu cnotę, która sprawiała, że się Ona wszelką chwałą brzydziła. Gdy tedy
Maryja usłyszała tak wielkie Swoje pochwały, i to przez Jej Anioła Stróża
głoszone, a właśnie w chwili, kiedy zatopiona w gorącej
modlitwie, błagając Boga o przyspieszenie dla świata przyjścia Zbawiciela,
więcej jak kiedy upokorzyła się i przejmowała uczuciem własnego nicestwa.
Maryja, zmieszała się zatrwożyła bardzo. Jak bowiem osoby pyszne, wyniosłe,
zarozumiałe, mieszają się i w gniew wpadają, gdy im kto przygania lub
cokolwiek zarzuca, tak przeciwnie, osoby pokorne niemiłego doznają wrażenia,
gdy je kto chwali. Przekonane najmocniej, że na żadne pochwały, ale przeciwnie
na wszelkiego rodzaju nagany zasługują, gdy słyszą, że je kto chwali, robi to
na nich takie wrażenia, jak gdyby słyszały kłamstwo lub szyderstwo. Otóż,
Przenajświętsza Panna była z pokornych najpokorniejszą; posiadała tę cnotę
w najwyższym, jaki tyko być może, stopniu. Gdy więc usłyszała jednego
z najwyższych duchów niebieskich oddającego Jej tak nadzwyczajne pochwały,
Sama nie wiedziała, że się tak wyrażę, co się z Nią dzieje. Nie wątpiła
wprawdzie, że Anioł nie tylko kłamać, ale ani nawet z przesadą wyrażać się
nie może; lecz z drugiej strony najmocniej przekonaną była, że na żadne
zgoła pochwały, nie tylko od Aniołów, ale ani od ludzi nie zasługuje wcale.
Sama w objawieniu powiedziała pewnego razu świętej Brygidzie, że się miała
za ostatnią z istot stworzonych, a mówiąc właśnie o tym, jak Ją
zmieszały pochwały oddawane Jej przez świętego Gabriela przy Zwiastowaniu,
przydała: „Mnie przecież jak zawsze, tak szczególnie wtedy, gdym się modliła
prosząc Boga o zesłanie co prędzej na świat Zbawiciela, nie chodziło wcale
o własną chwałę, lecz jedynie o chwałę Stwórcy mojego, aby przez
przyjście na ziemię Syna Bożego, ta chwała Jego tym bardziej się rozszerzyła i utrwaliła”.
Święty Alfons powiada, że gdyby Archanioł Gabriel oświadczył Przenajświętszej
Pannie, że jest największą na świecie grzesznicą, byłaby się wcale nie
zdziwiła, ani zmieszała. Lecz słysząc tak szczytne o sobie pochwały
zmieszała się, owszem, według wyrażenia Ewangelii, „zatrwożyła się”. Piękną też
z tego powodu robi uwagę święty Piotr Złotomówny. Powiada, ze jak Pan
Jezus chciał być wzmocnionym przez Anioła, kiedy podczas modlitwy Ogrójcowej
dopuścił na siebie ciężkie przerażenie, tak podobnież potrzeba było, Ażeby Archanioł
Gabriel, widząc Maryję tak bardzo przerażoną jego słowami, uspokoił Ją co
prędzej.
Jakoż, widząc Ją bardzo zmieszaną, rzekł: „Nie bój się
Maryjo, albowiem znalazłaś łaskę u Boga”. Nie lękaj, o! Pani moja, nie
podziwiaj pochwałom i wzniosłym tytułom, jakie Ci dałem przy pozdrowieniu.
Gdyś właśnie kiedyś się pogrążała w aktach najgłębszej pokory, kiedyś się
we własnym mniemaniu tak nisko postawiła, że będąc najświętszą z istot
stworzonych, poczytywałaś się za najnędzniejszą, Bóg, który pokornych wywyższa,
Ciebie z pokornych najpokorniejszą uczynił godną odnalezienia łaski przez
ludzi utraconej. „Znalazłaś łaskę u Pana”. „Ciebie bowiem wybiera on Sobie na
Matkę; w twoim przeczystym łonie chce stać się człowiekiem, aby życiem
i śmiercią Swoją przywrócić cały ród ludzki do łaski u Boga: „Oto
poczniesz w żywocie i porodzisz Syna, i nazwiesz Imię Jego
Jezus. Ten będzie wielki” i jako druga Osoba Trójcy Przenajświętszej, Syn
jednorodzony Boga Ojca, „będzie zwany Synem Najwyższego”. A wykupiwszy
ludzi z niewoli szatańskiej, w której dotąd zostają, „będzie
królował” nad duszami wybranymi na wieki, „a królestwu Jego nie będzie końca”,
gdyż panowanie Jego rozciągać się będzie nie tylko do ziemi, ale i do
nieba, po wszystkie wieki wieków”.
Ale te słowa Przenajświętszą Pannę wcale nie
uspokoiły. Owszem, jakby o nowy przyprawiły Ją niepokój; a raczej
nową trwogą nabawiły.
Kiedy usłyszała nadzwyczajne pochwały, oddawane
Swojej Osobie, ucierpiała na tym Jej niezrównana pokora. Lecz teraz, gdy znowu
zapowiada Jej Anioł, że stanie się Matką, zadrżała o Swoje dziewictwo,
które Bogu na zawsze poślubiła. Słyszy i nie wątpi o tym, że Stwórca
chce Ją wynieść do najwyższej po Nim Samym godności, bo do godności
Macierzyństwa Bożego. Lecz taki niesłychany, niepojęty, niezrównany zaszczyt
jaki Ją czeka, znika w Jej oczach obok zatrwożenia, jakiego doznaje
o Swoje dziewictwo, o ślub, jaki Bogu uczyniła, i którego nie
przełamałaby nawet dla szczęścia stania się Matką Boga! Już nawet i pokora
Jej, a jakaż pokora! Nie wymawia się od tak nadspodziewanego zaszczytu.
Maryja nie rozwodzi się nad swoją niegodnością stania się Rodzicielką Boga,
chociaż pewnie była o takowej niegodności jak najmocniej przeświadczoną;
ani też nie rozpływa się w aktach dziękczynnych, że Ją to Stwórca wybrał
i przeznaczył, do takiego szczęścia. A przecież takie jak Jej serce,
taka miłość Boga jaką Ona pałała, pewnie zdobyć by się potrafiła na akty
wdzięczności i tym jeszcze gorętszej miłości Boga, za tę łaskę nad
łaskami, jaka jej zapowiedzianą została, za takowe mające nastąpić wyniesienie
Jej, nad które już tylko Sam Bóg jest wyższym. Skądże przeto w Niej jakby
obojętność na to wszystko? Oto stąd, że wszystkie Jej myśli cała Jej uwaga,
cała troska Jej serca, zwrócone wtedy były na Jej poślubione dziewictwo,
a które, jak się Jej mogło wydawać w tej chwili, było jakby
zagrożonym. Tymczasem Archanioł Gabriel, przebrawszy jeszcze pokorniejszą
i błagalniejszą postawę, wyczekiwał Jej przyzwolenia na stanie się Matką
Syna Bożego, po które to przyzwolenie przysłał go Bóg Ojciec. Lecz gdy domagał
się odpowiedzi, Przenajświętsza Panna zanim ją dać miała, chce pierwej
dowiedzieć się, czy to, co według słów Anioła Pan Bóg postanowił z Nią
uczynić, czy szczęście stania się Rodzicielką Boga Zbawiciela, nie sprzeciwi
się Jej ślubowi dozgonnego dziewictwa. Powiada tedy do Anioła: „Jakże być to
może, żebym Ja miała według słów Twoich począć w żywocie moim
i porodzić Syna, kiedy zaprzysięgłam Bogu mojemu dozgonne dziewictwo,
i, jak Ci to wiadomo, wraz z zaślubionym ze mną małżonkiem postanowiliśmy
czystość na zawsze zachować. Więc jakżeż się to stanie, kiedy męża nie znam?”.
A Anioł odpowiadając rzekł Jej: „ Dziewico przenajświętsza i Pani
moja, bądź o to najzupełniej spokojną. Bóg najwyższy, który Ci natchnął
ślub dozgonnego dziewictwa, i który tę ofiarę najmilej od Ciebie przyjął,
uczyni Cię Matką pozostawiając w nienaruszonym dziewictwie. Oto trzecia
Osoba Trójcy Przenajświętszej Bóg Duch Święty zstąpi na Cię, i moc
Najwyższego ocieni Cię, i poczniesz jedynie za sprawą Jego. Przeto ten,
który się z Ciebie narodzi, będzie Świętym nad Świętymi, gdyż będzie...
Synem Bożym. Żeby Cię zaś lepiej przekonać o niezawodności słów moich
zapowiadających cud tak wielki, oznajmiam Ci i inny cud, jaki spodobało
się Bogu już uczynić, abyś i przez to wiedziała, że Bogu wszystko jest
możliwym. Oto Elżbieta krewna Twoja, i ona poczęła Syna, chociaż
w starości swej bardzo jest posunięta, gdyż ma lat blisko osiemdziesiąt.
I ten miesiąc już szóstym jest brzemienności tej którą wszyscy poczytując
za niemogącą wydać potomstwa, zowią niepłodną. Bo u Boga nie będzie żadne
słowo niepodobne. Stwórca najwyższy mocen jest wszystko wykonać, cokolwiek
zapowiada, więc i w Tobie o! Przeczysta Dziewico spełni się to,
co Ci w imieniu Boga od niego przysłany zapowiedziałem, jeśli dasz Swoje
przyzwolenie na stanie się Matką Zbawiciela świata. Od Ciebie tedy,
o! Pani moja, zależy już teraz zbawienie rodu ludzkiego, wykupienie go
z niewoli szatańskiej, w której od tylu wieków jęczy; otworzenie
ludziom zamkniętego przed nimi od grzechu pierwszych ich rodziców nieba;
zapełnienie przez dusze wybrane miejsc opróżnionych w raju przez naszych
nieszczęsnych braci, za ich bunt przeciw Bogu do piekieł wtrąconych. I na
koniec od Ciebie, od Twego przyzwolenia na przyjęcie za sprawą Ducha Świętego
do Twego dziewiczego łona drugiej Osoby Trójcy Przenajświętszej Syna Bożego,
zależy przysporzenie tak wielkiej chwały Boga, jaka tylko największa na
zewnątrz być może. Wtedy bowiem Syn Twój będąc człowiekiem a razem
z Bogiem, oddawałby Bogu zupełnie godną Mu chwałę, bo oddawaną przez
równego Mu Boga. Rzeknij więc tylko słowo przyzwolenia Twego, o!
Przenajświętsza Dziewico, a miliony milionów dusz bawisz, niebo
rozweselisz, Boga w najwyższym stopniu zadowolisz: gdyż po to On mnie do
Ciebie przysłał, i czeka na Twoją odpowiedź”.
A na to Maryja, uspokojona o ślub Swojego
dziewictwa, widząc już wyraźnie jaką jest co do Niej wola Boża, pojmując, że
spełnić się tu ma wielka tajemnica odkupienia rodu ludzkiego, dokonać sprawa
największego miłosierdzia Boskiego nad człowiekiem, a co do Niej że Samej
troszcząc się jedynie o to, by jak zawsze tak i wtedy spełniła wolę
Bożą — Maryja uklękła, i w największym skupieniu ducha, całkiem
zatopiona w Bogu i z Nim zjednoczona aktem najdoskonalszej
miłości, rzekła: „Oto Ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa
Twego, które mi oznajmiło, jaka jest względem mnie wola Boga i Pana
Mojego”. I w chwili gdy to wymówiła, Bóg Duch Święty ogarnął Ją
całkowicie i na wskroś przejął, jak ogień wrzucone w niego palne jakie
ciało, jak słońce, które przenika jasny kryształ wystawiony na jego promienie —
i Bóg Ojciec zesłał Syna Swego jednorodzonego, Bogu Mu równego, który
w łonie Przenajświętszej Panny przyjął na siebie człowieczeństwo
z duszą i ciałem ludzkim. Bóg Duch Święty ukształtował,
z cząstek najczystszych krwi Przenajświętszej Panny ciało ludzkie
najdoskonalsze i najpiękniejsze jakie tylko być może, po czym Bóg Ojciec
stworzywszy do tego ciała duszę najdoskonalszą i najświętszą, i jedno
i drugie połączył współistotnie z Bóstwem Boga Syna, to jest ze
Słowem odwiecznym, i tak Słowo ciałem się stało, i zamieszkało między
nami: Maryja poczęła w łonie Swoim Boga, nie przestając być niepokalaną
dziewicą.
I jakże to uroczysta, jak na wieki pamiętna, jak
błogosławiona i szczęśliwa była chwila, kiedy oto Bóg najwyższy, dla
odkupienia człowieka, raczył, stając się Sam człowiekiem, wstąpić
w dziewicze łono Przenajświętszej Panny! Święty Bonawentura rozmyślając
nad tym, tak się wyraża: „Była to, pisze on, uroczystość, jakiej jeszcze nigdy
nie było i na wieki nie będzie. Była to uroczystość Boga Ojca, który
wyprawiał wesele Syna Swego, poślubiającego naturę ludzką przez stanie się
człowiekiem. Była to przy tym i uroczystość Syna Bożego, gdyż był to dzień
Jego narodzenia się w łonie Matki, z której miał się później narodzić
światu. Była to wreszcie i uroczystość Boga Ducha Świętego, za którego
jedynie sprawą tajemnica Wcielenia odbyła się, a przy której dał On
najwyższy dowód Swojej miłości ku ludziom. Lecz była to także i uroczystość
naszej przenajchwalebniejszej Pani Maryi Dziewicy, która przez Boga Ojca za
Córkę, przez Syna Bożego za Matkę, przez Ducha Świętego za Oblubienicę wybraną
i przybraną została. Była to uroczystość i całego dworu niebieskiego,
gdyż rozpoczynała się już wtedy jego naprawa. Lecz była to tym bardziej
uroczystość całego rodu ludzkiego, którego odkupienie brało w owej chwili
początek, i którego natura przybrana przez Syna Bożego poczynała być
ubóstwioną. Wtedy to bowiem Syn Boży od wierzchu nieba wychodząc, rozweselił
się jako Olbrzym do bieżenia w drogę; zamknął się w łonie przeczystej
Dziewicy, stał się jednym z nas, bratem naszym, i zaczął razem
z nami po tym świecie pielgrzymować. Wtedy z nieba zstąpiła prawdziwa
światłość, dla rozpędzenia ciemności nas otaczających. Wtedy chleb żywy, który
światu życie daje, w ciele dziewiczego łona wyrasta. Wtedy Słowo ciałem
się stało, aby zamieszkało między nami. Wtedy wołania i pragnienia
Patriarchów i Proroków wysłuchanymi i spełnionymi zostały. Tęsknili
bowiem oni za Zbawicielem pragnieniami niewymownymi, wołając: „Ześlij Panie
Baranka panującego na ziemię”. I znowu: „Spuśćcie rosę niebiosa
z wierzchu, a obłoki niech spuszczą z deszczem Sprawiedliwego”.
I także: „Obyś przedarł niebiosa i zstąpił”. Albo-li też: „Panie, nakłoń
niebiosa Twoje, a zstąp”. I na koniec: „Panie okaż nam oblicze
Twoje”, i tym podobnie, jak tego pełnym jest Pismo Boże, dowodząc przez to
z jakim niezmiernym upragnieniem wyglądali Patriarchowie i Prorocy
i świat cały przyjścia Zbawiciela na ziemię, a co właśnie w onej
chwili się spełniło. Chwila też ta kiedy Maryja wymawiała te słowa: „Oto Ja
służebnica Pańska, niech Mi się stanie według słowa Twego”, była początkiem
i jakby podwaliną wszystkich uroczystości Kościoła katolickiego, i źródłem,
z którego spłynęły na nas najwyższe dobra. Do owej bowiem chwili, Pan Bóg
zagniewany był na cały rodzaj ludzki, za przestępstwo pierwszych naszych
rodziców. Lecz odtąd, widząc Syna Swego stającego się człowiekiem, słuszny
gniew Swój powstrzymał, i potoki łaski Swoich począł zlewać na ludzi,
zlewa je dotąd, i do końca świata zlewać nie przestanie.
Otóż jest, co zawdzięczamy Przenajświętszej
Pannie, oto jak niewymownej ceny skarby nabyła Ona dla nas, przyzwoleniem Swoim
na to, aby Syn Boży stał się człowiekiem w Jej dziewiczym łonie. Stąd też
święty Alfons Ligouri powiada, że tą pokorną odpowiedzią: „Oto Ja służebnica
Pańska, niech Mi się stanie według słowa Twego”, Maryja większe położyła
zasługi od zasług, jakie przez wszelkie możliwe z ich strony dobre czyny
mogli nabyć wszyscy inni święci, jacy byli i będą. I dalej tenże
Święty tak pisze, unosząc się nad tą odpowiedzią Przenajświętszej Panny:
„O! Odpowiedzi przecudna! Pokorniejsza, roztropniejsza, aniżeliby
cokolwiek innego wynaleźć mogła mądrość wszystkich ludzi i aniołów razem
wziętych, chociażby przez miliony lat nad daniem takowej zastanawiali się.
O! Odpowiedzi potężna, radością napełniająca niebo, a ziemi
przynosząca niezmierny ocena łask i dobrodziejstw. O! Odpowiedzi,
która zaledwie wyszła z pokornego serca Maryi, przyciąga z łona Ojca
przedwiecznego Jego Syna jednorodzonego do łona Dziewicy przeczystej! Wnet
bowiem gdy słowa te, „niech Mi się stanie według słowa Twego”, wyrzeczonymi
zostały, Syn Boży stał się Synem Maryi: A słowo stało się ciałem. Jakiejże
to więc potęgi, jakiej mocy było to: niech się stanie! Jak dobroczynne
i jak skuteczne i nad wszelkie inne „niech się stanie” podziwu, czci
i uwielbienia godne! Przez inne „niech się stanie”, Pan Bóg stworzył
światło, niebo, ziemię, lecz przez to „niech się stanie”, przez Maryję
wyrzeczone, stała się rzecz bez porównania większa i cudowniejsza, gdyż
Bóg najwyższy stał się podobnym nam człowiekiem”.
Żywot
Matki Bożej, przez o. Prokopa Kapucyna, Wilno 1906
Dzisiaj pokora jest
nieznana, bo prawa człowieka są ważniejsze niż Boże Przykazania. Ponieważ Bóg
pysznym się sprzeciwia a pokornym daje łaskę, dlatego tyle zła na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.