piątek, 16 listopada 2018

O śmierci


W pewnej chwili zostałam wezwana na Sąd Boży. Stanęłam przed Panem sam na sam. Jezus był takim, jakim jest w Męce. Po chwili znikły te Rany, a pozostało tylko pięć, w rękach, nogach i boku. Natychmiast ujrzałam cały stan duszy swojej, tak jak Bóg na nią patrzy. Jasno ujrzałam wszystko, o się Bogu nie podoba. Nie wiedziałam, że nawet a takich cieni drobnych trzeba zdawać rachunek przed Panem. Co to za moment. Kto go opisze? –Stanąć naprzeciw Trzykroć Świętemu. – Zapytał mnie Jezus: Kto ty jesteś? Odpowiedziałam: ja jestem ulgą Twoją, Panie. – Jesteś winna jednego dnia czyśćcowego. (Dz. 36)
O godzino straszna, w której widzieć trzeba wszystkie czyny swoje w całej nagości i [nędzy]; nie ginie z nich ani jeden, wiernie towarzyszyć nam będą na sąd Boży. Nie mam wyrazów, ani porównań na wypowiedzenie rzeczy tak strasznych, a chociaż zdaje się, że dusza ta nie jest potępiona, to jednak męki jej nie różnią się niczym od mak piekielnych, tylko jest ta różnica, [że] się kiedyś skończą. (Dz 426)
Śmierć to najważniejsza chwila w życiu, bo decyduje o całej wieczności. W chwili śmierci człowiek widzi Szatana, który robi wszystko, aby duszę ściągnąć do piekła. Tylko łaska Boża może uratować grzesznika przed potępieniem, ale mało kto żyje w stanie Łaski uświęcającej. Dlatego większość ludzi usłyszy straszne słowa: "Mniemasz, że żyjesz, a umarłym jesteś" Ap 3:1

Czy jesteś przygotowany na spotkanie Boga, który Cię osądzi?

"Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre." 2Kor 5: 10

Dlatego polecam rady praktyczne jak uniknąć piekła. Kto chce skorzystać niech skorzysta a kto nie, to jego sprawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.