Nasz Pan Jezus Chrystus ustanowił Ofiarę Mszy św. i
wszystkie siedem sakramentów św.
Jednym z najważniejszych jest spowiedź św. Polecam wykład
ks. Bpa Pelczara O spowiedzi której
fragment przedstawiam:
„Z żalem prawdziwym idź do spowiedzi. Aby zaś odnieść z
niej należyty pożytek, spełnij następujące warunki:
Spowiadaj się z czystej pobudki, bo pobudka zła albo
niedoskonała psuje lub nadweręża owoce spowiedzi. Niestety, wiele dusz, nawet
pobożnych, kieruje się pobudkami niedoskonałymi. I tak niektóre dusze pragną
raczej uspokojenia, wynurzenia się, pociechy, ulgi lub rady i nauki spowiednika
niż uświęcenia się. Dlatego idą tam do spowiedzi, gdzie te „przysmaki duchowe”
łatwo znajdują. Jaka więc pobudka jest doskonała?
Oto należy przystępować do
spowiedzi jako do świętego i czcigodnego sakramentu i w tym celu, aby
przejednać obrażoną miłość Bożą, uczynić zadość pokrzywdzonej sprawiedliwości,
a tym samym odzyskać utraconą przyjaźń z Bogiem, lub naprawić nadwyrężoną.
Spowiadaj się z żywą wiarą, a więc w spowiedzi staraj się zawsze widzieć
sakrament jako owoc śmierci Chrystusa, w kapłanie zaś samego Chrystusa. ()
Spowiadaj się z ufnością, nie jak Judasz, ale jak dobry
łotr, albo jak Magdalena. A więc rozpaczaj, jakiekolwiek są twoje grzechy, bo
większe jest miłosierdzie Boże. Spowiadaj się dokładnie szczerze, nie jak Adam,
który zwalał winę na Ewę, ale jak syn marnotrawny. Stąd wyznawaj wszystkie
grzechy ciężkie, ostatniej dobrej spowiedzi popełnione, które ci po dokładny
rachunku sumienia przyjdą na pamięć: tak zewnętrzne, jak wewnętrzne, tak
własne, jak cudze których stałeś się przyczyną, tak grzechy przekroczenia, jak
grzechy niedbalstwa, wraz z oznaczeniem ich rodzaju, liczby i ważniejszych
okoliczności, które rodzaj grzechu zmieniają. Jeżeli liczby nie możesz ściśle
oznaczyć, podaj ją choć w przybliżeniu. Jeżeli z łaski Bożej nie masz grzechów
ciężkich, wyznaj grzechy powszednie. Jeżeli od ostatniej spowiedzi sumienie nie
wyrzuca ci żadnego grzechu, wyznaj grzech dawniejszy, chociaż już wcześniej
wyznany. Nadto, gdy spowiednik żąda, odkryj mu także źródła grzechów,
mianowicie swoje skłonności, a nawet pokusy, jeżeli są natarczywe i
niebezpieczne. Słowem, bądź otwarty i szczery względem spowiednika, jak wobec
zastępcy samego Boga, a strzeż się usprawiedliwiania lub zmniejszania swej
winy, zrzucania jej na drugich, przedstawiania grzechów pewnych za niepewne,
swoich za cudze, ciężkich za lekkie, świeżych za dawniejsze, lub co gorsza,
dobrowolnego zatajania grzechów ciężkich, czy to z bojaźni, czy ze wstydu. Bo
choćbyś oszukał spowiednika, Boga nie oszukasz, a zamiast odpuszczenia
grzechów, wyniesiesz ze spowiedzi nową a straszną winę świętokradztwa. Zresztą
czego się tu wstydzić lub lękać? Przecież spowiednik z pewnością cię nie
zdradzi i tak będzie milczał, jak ten konfesjonał, w którym zasiada. Słyszałeś
przecież o św. Janie Nepomucenie, o św. Janie Sarkandrze i o innych, którzy
ponieśli męczeńską śmierć, ponieważ nie chcieli zdradzić tajemnicy spowiedzi.
Co więcej, nawet pośród księży odstępców nie było dotąd ani jednego, który by
się dopuścił tej zdrady. A może boisz się, aby spowiednik nie powziął o tobie
złej opinii? Nie bój się, bo jeżeli się dobrze wyspowiadasz, będzie cię uważał
za uświęconego i cieszyć się będzie z twego nawrócenia, jak cieszą się
aniołowie w niebie. A może się lękasz, by cię nie odtrącił? Nie lękaj się, bo
on jest twoim ojcem duchowym, a więc jak ojciec ma współczucie dla chorego
dziecka, tak on współczuje twojej chorej duszy i z pewnością ci przebaczy,
jeżeli tylko zechcesz się nawrócić. Gdyby cię za skarcił, to z miłości i dla
twego dobra.
Śmiało zatem przystępuj, odtrąciwszy tę niebezpieczną,
niestety nierzadką, pokusę. Zdarza się bowiem dosyć często, że niektóre słabe
dusze, skoro nieszczęściem wpadną w grzech ciężki, czują prawie
nieprzezwyciężony wstyd, gdy idzie o wyznanie tego grzechu, i nieraz długi czas
go tają. Słusznie zatem zauważył św. Jan Chryzostom: „Bóg przywiązał do
grzechu wstyd, a do spowiedzi ufność, szatan zaś przewrócił ten porządek,
budząc zamiłowanie do grzechu, a wstyd i obawę przed spowiedzią”. Jeżeliby
i ciebie trapiła kiedyś ta straszna pokusa, byś zataił grzech na spowiedzi albo
uciekał od konfesjonału, módl się gorąco o łaskę Bożą do zwyciężenia zgubnego
wstydu i do pohańbienia szatana. ”
Sto lat temu ks. Bosko miał Wizję o spowiedzi, gdzie diabeł
musiał wyznać pod groźbą wody święconej, że „Pętle są sidłami, przy pomocy
których dziewięć dziesiątych ludzkości wciągam do piekła”.
Ani Żydzi, ani muzułmanie ani przeróżnej maści protestanci
się nie spowiadają a z tych co się spowiadali sto lat temu, znakomitą większość
diabeł ściągał do piekła.
Wygląda na to, że Kościół istniał w średniowieczu a teraz
nie zostało z niego dosłownie nic.
"Cała ziemia w podziwie spoglądała na
bestię" (Apok. 13, 3)
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus,
OdpowiedzUsuńtak na wstępie: cóż, posoborowi jestśmy, ale poszukujący... I własnie zakosztowaliśmy MszyŚwiętej w rycie nadzwyczajnym i poszukujemy materiałów do rachunku sumienia przedsoborowego... można gdzieś to znaleźć??
Wybieramy się do spowiedzi do księdza przedsoborowego i chcielibyśmy się przygotować słusznie... jakby były gdzieś takie materiały dostępne w necie to poproszę namiar w odpowiedzi na komentarz.
Polecam modlitewnik Te Deum, który można nabyć w kaplicy Bractwa św. Piusa X.
OdpowiedzUsuńNie ryzykuje się wiecznością.