czwartek, 31 maja 2012

Przyczyna pychy.


Bóg pysznym się sprzeciwia!
Modernizm jest herezją niepodobną do żadnej innej herezji. Herezja ariańska, atakowała w szczególności naszego Pana Jezusa Chrystusa. Herezja nestoriańska atakowała jedność osoby Jezusa Chrystusa. Każda herezja atakowała zazwyczaj pojedynczy aspekt Katolickiej prawdy. A kantyzm atakuje każdy aspekt.
Aby zapobiec temu szaleństwu które rozpętało się w XX wieku, Pan Bóg dał światu dwa światła. Pierwszym była encyklika Papieża Św. Piusa X Pascendi Dominici Gregis w (1907), a drugim była Fatima w (1917). Oba te wielkie dary od Pana Boga, rzuciły silne światło na współczesny, nowoczesny świat. Jeśli chcesz rozumieć historię współczesnego świata - studiuj Fatimę, jeśli chcesz rozumieć umysł współczesnego człowieka - studiuj Pascendi. Encyklika Pascendi dotyczy nie tylko Kościoła ale także całego świata. A to dlatego, że cały współczesny świat cierpi chorobę zanalizowaną i potępioną w tej encyklice. Św. Pius X powiedział kiedyś -„Kantyzm jest współczesną herezją" Termin „Kantyzm" pochodzi od niemieckiego filozofa Immanuela Kanta. Kant żył od 1724 - do około 1804, wprowadził do filozofii elementy które on sam nazwał „przewrotem kopernikańskim w filozofii". Przed Kopernikiem wszyscy myśleli, że słońce krąży wokół ziemi. Po Koperniku zaczęli myśleć, że ziemia krąży wokół słońca. Takie nawiązanie Kanta do filozofii odnosiło się do tego, że przed nim wszyscy łudzi myśleli, że Podmiot - czyli osoba, obraca się wokół przedmiotu – czyli obiektu czyli elementu rzeczywistości. Inaczej mówiąc to człowiek, był zależny od rzeczywistości. Po Kancie, coraz więcej ludzi zaczęło uważać, że to przedmiot obraca się wokół podmiotu. Czyli, że to obiekt obraca się wokół osoby., Rzeczywistość jest zależna od człowieka. Przed Kantem, stosunek człowieka do rzeczywistości określał zdrowy rozsądek, tzn. mój umysł poddaje się rzeczywistości. Od Kanta, i to odnosi się aż do dzisiejszych czasów - rzeczywistość podporządkowana jest mojemu umysłowi. Błąd ten nazywa się subiektywizmem.

środa, 30 maja 2012

Walka i tryumf Kościoła świętego.


Kościół wojujący na ziemi, tryumfujący w niebie
W jedynym katolickim piśmie na naszym rynku „Zawsze Wierni” znajduje się kazanie jednego z niewielu ważnie wyświęconych katolickich biskupów, biskupa Bernarda Fellay’a FSSPX „Walka i tryumf Kościoła świętego”, niestety niedostępne on-line na stronach Bractwa św. Piusa X , dlatego umieściłem je na mojej stronie, bo jest bardzo katolickie i wyjaśnia, czym jest a właściwie był Kościół katolicki.
Przedstawiam fragmenty tego kazania:
„Skoro na ziemi istnieje Kościół, skoro Chrystus Pan rzeczywiście ustanowił swój Kościół, uczynił to w tym celu, by zbawić dusze, by wyrwać je z ich żałosnego stanu, z pożałowania godnego stanu będącego skutkiem grzechu. Wiemy — i jest to artykuł wiary — że każdy człowiek, który przychodzi na ten świat, jest poczęty w stanie grzechu pierworodnego, jest pozbawiony przyjaźni z Bogiem, którą wyraża łaska. Nie znajduje się w swym stanie naturalnym, ale w stanie upadku — w stanie, w którym nie potrafi własnymi siłami osiągnąć celu wyznaczonego mu przez Boga. Gdyby polegał jedynie na sobie samym, byłby zgubiony, a jego życie na ziemi byłoby pasmem krótkotrwałych radości, przyjemności, łez, smutku i cierpień, prowadzących do nieubłaganego końca. By wyrwać się z tego godnego pożałowania stanu, który pogarsza się wraz z każdym kolejnym grzechem osobistym, a którego finałem jest piekło, czyli utrata Boga, przeznaczenia, dla którego Bóg stworzył człowieka, czyli wiecznej radości płynącej z wizji uszczęśliwiającej — człowiek musi korzystać ze środków ofiarowanych mu przez Stwórcę. Trudno nam wyobrazić sobie ten stan, tę mękę potępionych, wynikającą z utraty Boga. Łatwiej jest nam zrozumieć cierpienia zmysłowe ognia i fizyczne męki piekła... Taki jest jednak koniec ludzi, którzy nie przyjmują jedynego środka zbawienia oferowanego przez Stwórcę. Jest to Kościół przez Niego samego założony, Kościół katolicki, Kościół rzymskokatolicki. Wyrywanie dusz z tego pożałowania godnego stanu to nie tylko dzieło miłosierdzia, to prawdziwa walka.

wtorek, 29 maja 2012

Sobór Watykański II – Śmierć zachodniej kultury


Drodzy wierni, szanowni Państwo, jako tytuł niniejszej konferencji wybrałem „Vaticanum II i śmierć kultury zachodniej”. Chciałbym podczas niej przedstawić Państwu krytykę pewnych elementów nauczania II Soboru Watykańskiego.
Prawdopodobnie słyszeli Państwo o kontrowersjach dotyczących soboru, czy nawet o odmowie zaakceptowania jego dokumentów przez Bractwo Św. Piusa X. W trakcie niniejszej konferencji chciałbym przedstawić krótką charakterystykę głównych błędów II Soboru Watykańskiego, jak również zwięzłe wyjaśnienie, dlaczego sprzeciwiają się one odwiecznemu nauczaniu Kościoła, wskazując równocześnie na ich dalekosiężne konsekwencje.

poniedziałek, 28 maja 2012

Okupacja Kościoła


Papież Pius XII, który objął papieski tron w 1939 roku był z pewnością świadomy zagrożenia, jakie dla Kościoła stanowił modernizm; nie tylko skarżył się na to, że skrycie głosi się go w seminariach, niejednokrotnie miał też mówić, że nawet jeśli jest ostatnim papieżem powstrzymującym zalew innowacji, to będzie w tym działaniu nieugięty.
 W 1958 roku zajął jego miejsce Angelo Giuseppe Roncalli, który przyjął imię Jana XXIII . 
Wydarzyło się wtedy coś zupełnie nowego. Po raz pierwszy mieliśmy papieża, który był mile przyjmowany przez liberalną prasę, człowieka określanego jako "prosty chłop" i "człowiek z ludu". Nie był ani jednym ani drugim. Znacznie trafniejsza jest ocena Roberta Kaisera, korespondenta Time Magazine akredytowanego przy Vaticanum II oraz serdecznego przyjaciela Jana XXIII. Kaiser nazywa go "politycznym geniuszem" oraz "ostrożnym i przebiegłym rewolucjonistą" .

sobota, 26 maja 2012

Syndrom żaby.


Czytałem kiedyś, że gdyby żabę wrzucić do wrzącej wody, to natychmiast wyskoczy i nawet się nie oparzy.
Gdyby jednak włożyć ją do zimnej wody i pomalutku podgrzewać, to żaba zostanie ugotowana i nawet się nie zorientuje kiedy.
Gdyby moderniści wprowadzili wszystkie zmiany do Kościoła od razu, ludzie natychmiast zorientowaliby się i zmiany nie byłyby możliwe. Jednak diabeł działa delikatnie i stopniowo i zmiany w liturgii, newralgicznym punkcie Kościoła zostały wprowadzone stopniowo, choć początki były trudne, jak szczerze wspomina O. Piecuch: Czterdzieści lat temu odprawiałem Mszę św. z abp. Ignacym Tokarczukiem, wtedy profesorem KUL. To była moja pierwsza Msza po polsku. Gdy ludzie usłyszeli “W imię Ojca i Syna”, a potem “Pan z wami”, na znak protestu wyszli z kościoła. Wszyscy. Zostaliśmy sami. (Uwaga: http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/religia/zeby-sie-nie-wyrozniac,1,3330152,wiadomosc.html - link nie działa a śp. o. Adam Piecuch nie żyje od kilku lat).
 A teraz jak to wspomina bp Vida Elmer

piątek, 25 maja 2012

Kpiny z Pana Boga!


Ponieważ posoborowy „Kościół” lekceważy nieomylne Słowo Boże oraz gardzi Tradycją i tym, co napisał św. Paweł, przypomnę Jego słowa:
O Piśmie Świętym:
"Dziękujemy Bogu także i za to, że gdy przyjmowaliście głoszone przez nas słowo Boże, traktowaliście je nie jak słowo ludzkie lecz - i to jest jedynie słuszne - jak rzeczywiste słowo Boga, który dokonuje swego dzieła w was, wierzących." 1Tes  2: 13 
Oświadczam więc wam, bracia, że głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest wymysłem ludzkim. Nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem się od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus Chrystus. Ga 1.11
O zachowaniu Tradycji:
Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa. Pochwalam was, bracia, za to, że we wszystkim pomni na mnie jesteście i że tak, jak wam przekazałem, zachowujecie tradycję. 1 Kor 11.2
O Ofierze Mszy św.:
Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem,

czwartek, 24 maja 2012

Dogmaty


Moderniści, którzy nie znają nauki katolickiej nauczają, że nieważne co nas dzieli tylko liczy się co nas łączy. Jest oczywiście dokładnie odwrotnie, dlatego Kościół ustanowił dogmaty, aby oddzielić ziarna prawdy od plew kłamstwa. Breviarium Fidei zawiera zbiór podstawowych dogmatów, czyli doktrynalnych wypowiedzi kościoła Katolickiego (im starsze wydanie, tym lepsze).
Pierwszym dogmatem ustanowionym przez samego Pana Jezusa jest dogmat o Trójcy Przenajświętszej.
„Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. (Mt 28.18-20).
Ponieważ tego dogmatu nie wyznają zarówno muzułmanie jak i żydzi, których odwiedził Jan Paweł II a także Benedykt XVI, dlatego nie mogą być zbawieni, podobnie jak i sam Benedykt XVI, który nawet nie wspomniał podczas swej wizyty o podstawowym wymogu Wiary Katolickiej, Wiary jedynej. Gdyby Benedykt XVI był katolikiem, wypełniłby nakaz, jaki dał sam Pan Jezus. Niestety ani On ani Jego poprzednicy, nie byli katolikami, ale ekumenistami, a ekumenizm pochodzi z piekła rodem. Jeżeli ktoś uważa Benedykta XVI za katolika, niech się pozbędzie złudzeń.

środa, 23 maja 2012

Oświecenie czy totalne zaciemnienie?


Mianem „oświecenie” nazywa się w książkach przenikniętych laickim duchem wiek XVIII. Z tej nazwy wynika, że do wieku XVIII ludzkość tkwiła w ciemnościach. W pewnym podręczniku czytamy: „W czasach renesansu nie usunięto z nauki wszystkich starożytnych i średniowiecznych przesądów. Ludzie nadal nie potrafili wytłumaczyć wielu zjawisk przyrodniczych. Wierzyli, że są one wynikiem działania sił nadprzyrodzonych”. W XVIII w. „wielu uczonych — stwierdza ów podręcznik — zaczęło badać świat metodami naukowymi, nie opierając się już na prawdach religijnych”. Właśnie na tym miało polegać „oświecenie”: na zerwaniu harmonijnej więzi, jaka istniała między rozumem a wiarą katolicką.
W średniowieczu ludzie, uprawiając naukę, zachowywali swoją wiarę.

wtorek, 22 maja 2012

Kościół kłamców


Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz także i złe duchy wierzą i drżą. ( Jk 2:19)
Moderniści* na razie nie drżą i nauczają, że każda religia jest dobra i że każdy wierzy w tego samego Boga. Przeczy temu zarówno objawienie prywatne ( patrz „Skąd się biorą religie”) jak i Pismo Święte i nieomylne Magisterium Kościoła Katolickiego.
W jedynym na naszym rynku piśmie katolickim „Zawsze Wierni” ukazał się artykuł pt „Czy chrześcijanie, żydzi i muzułmanie wierzą w tego samego Boga?”
Przedstawiam fragment tego artykułu:
„My, chrześcijanie i muzułmanie, mamy wiele rzeczy wspólnych, tak jako ludzie wierzący, jak i jako istoty ludzkie (...) Wierzymy w tego samego Boga, w Boga żywego, w Boga, który stworzył świat i doprowadza swe stworzenia do ich doskonałości”.
Słowa te wypowiedział do młodych Marokańczyków Jan Paweł II w sierpniu 1985 r.

niedziela, 20 maja 2012

Skąd się bierze Wiara?


Z katolickiego kazania ks. Jana Jenkinsa dowiadujemy się, skąd się bierze wiara i co robi diabeł, aby temu przeszkodzić:
„Św. Jakub w czytanym dziś liście daje nam ważne napomnienia. Powiedziawszy wprzód o sprawach, o których już wiemy, o doskonałym darze, który dał nam Bóg - Ojciec światłości -  Apostoł daje nam następnie trzy rady, które nie tylko pomagają nam żyć w sposób godny łaski, ale też są ważnymi wskaźnikami pokazującymi nam, czy łaska ta zrodziła owoce w naszych sercach.
Apostoł pisze: „Niech każdy człowiek będzie skory do słuchania, a powolny do mówienia i powolny do gniewu” (Jak 1,19).
Na początek św. Jakub mówi: „Niech każdy człowiek będzie skory do słuchania”. Co ciekawe, również św. Paweł mówi, że „wiara pochodzi ze słuchania” (Rz 1,10). Wiara nie pochodzi z czytania czy rozumienia, czy nawet z doświadczenia. Pochodzi – jak mówi św. Paweł – ze słuchania. Sam Zbawiciel mówi „Moje owce słuchają mego głosu” (J 10,27) i wielokrotnie w przypowieściach naucza: „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha” (Mt 11,15; Mk 4,23; etc). Można więc powiedzieć, że chrześcijaninem jest ten, kto słucha słów Chrystusa Pana. Moglibyśmy nawet powiedzieć, że aby być dobrym katolikiem, trzeba nauczyć się słuchać.
Tak więc diabeł, wiedząc dobrze, że wiara pochodzi ze słuchania, w wyniku przekazywania nam przez innych, uczynił wszystko, co w jego mocy, byśmy nie słuchali. Diabeł jest mistrzem hałasu. Świat współczesny w którym żyjemy, drodzy wierni, jest światem nieustannego hałasu. Wszystkie te środki przekazu, które nas otaczają, niewiarygodne możliwości przekazywania dźwięku i obrazu niemal natychmiast i na cały świat, zdezawuowały wartość słów i rozmowy między ludźmi. Rozmowa zredukowana została do rzeczy materialnej, którą można kupić i sprzedać jak wszystko inne, podobnie jak w polityce, gdzie nie ma już znaczenia co się mówi, ponieważ słowa nie mają praktycznych konsekwencji. Sprzeczności pojawiają się w każdym zdaniu, gdyż nikt już nie oczekuje, że to, co mówi, będzie brane poważnie. Muzyka, która była przejawem ludzkiego panowania nad dźwiękiem, została zredukowana do bezsensownych rytmów, atakujących nas obecnie ze wszystkich stron, jak nie kończący się strumień wody, uniemożliwiający ludziom ugaszenie pragnienia. Pozostały tylko kłamstwa i hałas, ponieważ nikt już nie słucha.
Sam Bóg wypowiedział jedynie jedno Słowo, a Słowo to było od początku u Boga, było samym Bogiem, naszym Panem Jezusem Chrystusem. Jednak dzisiejszy świat, porzuciwszy Słowo Boże, pozbawił wartości również jakiekolwiek słowo ludzkie.”
Tak więc w celu niszczenia Wiary ściśle współpracują posoborowy „Kościół” ( patrz post Niszczyciele wiary) jak i diabeł.
Czy w tej sytuacji należy się dziwić, że Pan Jezus zadał retoryczne pytanie:
Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?" Łk 18:8

sobota, 19 maja 2012

Skąd się biorą fałszywe religie?

Jest tylko jeden prawdziwy Bóg i jedna prawdziwa religia objawiona przez Boga. Skąd się biorą fałszywe religie wyjaśnia objawienie Matki Bożej dane Marii z Agredy.
 
W roku 1985 Wydawnictwo MICHALINEUM  wydało książkę „Mistyczne Miasto Boże”. Kraków Warszawa (Struga)
OD WYDAWNICTWA
Wychodząc na przeciw oczekiwaniom rynku czytelniczego,, Michalineum” zamieściło w swoim planie godny uwagi tytuł z zakresu mistyki.
Autorką „Mistycznego Miasta Bożego” jest czcigodna służebnica Boża — Maria od Jezusa, przeorysza klasztoru Franciszkanek w Agredzie (Hiszpania). Świątobliwa Maria z Agredy zmarła w roku 1665, pozostawiwszy dzieło, będące plonem mistycznych objawień i zawierające obszerny opis żywota Najświętszej Maryi Panny. Cieszyć nas będzie, gdy prezentowana książka dotrze do wielu Odbiorców, gdy będzie uważnie czytana i przekazywana z rąk do rąk. Jesteśmy przekonani, że ta pozycja wzbudzi zainteresowanie głębszym życiem wewnętrznym, z którego wyłaniają się nawet nieprzeczuwane bogactwa i horyzonty. Wobec nich porządek doczesny blednie, traci wartość, jest znikomy.
Michalineum
Spełniając życzenie Wydawnictwa prezentuję w całości rozdział pt:
Zwycięstwo ukrzyżowanego Jezusa nad piekłem.
„Opatrzność Boska chciała, aby przez cały czas przebywania naszego Zbawiciela na ziemi Lucyfer nigdy nie miał pewności, że Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem i Zbawicielem ludzi. Dlatego nie wiedział również, że Maryja jest prawdziwą Matką Boga i ową Niewiastą, która zetrze w proch jego głowę. Zapewne Lucyfer domyślał się, że Jezus jest Bogiem widząc jego cuda, wiedział bowiem dobrze, że Bóg przyjmie ciało ludzkie. Jednak w swojej pysze uważał za rzecz niemożliwą, aby Syn Boga miał się ukazać w tak biednej i upokarzającej postaci. Dopiero więc u stóp krzyża miał się dowiedzieć o Boskości Chrystusa i zostać zwyciężony siłą cierpienia i śmierci Jezusa.
 Jak już powiedziano, Lucyfer i jego piekielne duchy w chwili, gdy Jezus wziął krzyż na ramiona, odczuli skierowaną przeciwko sobie siłę, która dała im odczuć, że śmierć Jezusa będzie dla nich klęską. Piekielne duchy chciały uciekać i schronić się w przepaść, żeby uniknąć upokorzenia, jednak moc Boga trzymała te zajadłe smoki jak gdyby na łańcuchu. Przez słowo Najświętszej Panny zostały zmuszone do pozostania i pójścia za Chrystusem na Golgotę. Królowa niebios trzymała koniec tego łańcucha, którym powstrzymywała złe duchy. Diabły wytężały wszystkie siły i niemal umierały z wściekłości, ale nie mogły pokonać siły, którą powstrzymywała je Królowa. Złe duchy były zmuszone do pójścia na Golgotę, ustawienia się dokoła krzyża i nie mogły się stamtąd na rozkaz Maryi ruszyć, dopóki nie dokonały się wzniosłe tajemnice zbawienia ludzi i potępienia szatanów.
 Kiedy Zbawiciel wyrzekł słowa: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”, książęta ciemności zrozumieli, że Ojciec, do którego przemówił Zbawiciel, jest wiecznym Ojcem; zrozumieli, że Chrystus z natury jest Synem Boga, że z Ojcem i Duchem Świętym jest prawdziwym Bogiem. Zrozumieli, że w swej najświętszej, z Bóstwem połączonej ludzkości przyjął dobrowolnie śmierć, chcąc zbawić cały rodzaj ludzki  i że z powodu swych nieskończenie wielkich zasług udziela wszystkim  dzieciom Adama ogólnego odpuszczenia grzechów.
 Z następnych słów „Zaprawdę powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz  w Raju” szatani poznali owoc dzieła Odkupienia w usprawiedliwieniu  grzeszników i uwielbieniu sprawiedliwych. Zrozumieli, że zasługi Chrystusa od owej godziny zaczęły wzrastać ze wzmagającą się siłą, że  bramy raju zamknięte przez pierwszy grzech są na nowo otwarte i że  odtąd ludzie mogą osiągnąć wieczną szczęśliwość. Zrozumieli, że Pan  Jezus posiada władzę usprawiedliwiania i powoływania grzeszników.  Widzieli też triumfy, jakie Jezus odniósł nad szatanem w ciągu swego  życia, przez pokorę, łagodność, cierpliwość i wszystkie inne cnoty.  Udręka Lucyfera była tak wielka, że pycha jego zniżyła się do tego, by  prosić Najświętszą Pannę o pozwolenie zstąpienia do piekła i ucieczki.  Wielka Królowa nie zgodziła się na to, bo nie nadeszła jeszcze ku temu  odpowiednia chwila.

piątek, 18 maja 2012

Ostatnia walka Kościoła wojującego


"Bojowaniem jest życie człowieka na ziemi, podobne do dni zwykłego najemnika." Hi 7:1  
«Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę,  pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę,   a ty czyhać będziesz na piętę jej».
Tymi słowami, które Bóg skierował do węża – szatana w Raju, na ziemię przeniosła się walka, jak powstała w Niebie, gdy Pan Bóg pokazał Aniołom wizję niewiasty, którą miał stworzyć. Gdy Lucyfer ( niosący światło), najpiękniejszy anioł usłyszał, że Niewiasta będzie ich Królową, uniesiony pychą powiedział: Nie będę służył.
"Oto znienawidzona współzawodniczka, którą mi zapowiadano, oto Królowa, która ma zburzyć państwo moje, która od pierwszej życia chwili jest już tak straszna, jak wojsko uszykowane do boju".
„Poznałam też, że taki przeciwkonim zapadł wyrok odwieczny: walka miała trwać dopóty, dopóki chóry upadłe nie będą przywrócone. A ten czas wydawał się duszy mojej niezmiernie długim, prawie niemożliwym. Walka miała być na ziemi, zaś tam, u góry, żadnej nie miało być więcej walki, tak On postanowił.” (Anna Katarzyna Emmerich).
"I wybuchła walka w niebie: Michał i aniołowie jego stoczyli bój ze smokiem. I walczył smok i aniołowie jego," Ap 12.7
"Wtedy rzekł do nich: Widziałem szatana, spadającego z nieba jak błyskawica." Łk 10:18  
W Starym Testamencie Ludem, który walczył w imieniu Boga był Izrael. (Izrael to "Bóg walczy"). Ilekroć Izrael zdradzał Boga z innym bóstwami, które czcili pogańscy sąsiedzi Izraela, Bóg posyłał proroków, by upominali Jego lud.
"Odtąd nie będą składać ofiar demonom, z którymi uprawiali nierząd. Będzie to dla nich ustawa wieczysta dla ich pokoleń." Kpł 17:7  
"A Gedeon kazał z tego sporządzić posąg, który ustawił w swoim mieście Ofra; i uprawiał przy nim cały Izrael nierząd kultowy, tak iż posąg ten stał się pułapką dla Gedeona i jego domu." Sdz 8:27
Bóg jest Bogiem zazdrosnym, który nienawidzi bałwochwalstwa, czyli nierządu duchowego.
W Nowym Testamencie ludem należącym do Boga i kontynuującym walkę z mocami ciemności jest Kościół, który założył Pan Jezus za cenę swojej Najświętszej Krwi. Również w Kościele Bóg nie dopuszczał bałwochwalstwa, czyli duchowego nierządu.
"Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa? Czyż wziąwszy członki Chrystusa będę je czynił członkami nierządnicy? Przenigdy!" 1Kor 6:15 
Kościół Jezusa Chrystusa to takie Ciało, którego Głową jest Pan Jezus, wszyscy w Niebie to Kościół tryumfujący, wszyscy w czyśćcu to Kościół cierpiący, a wszyscy wierni na ziemi, to Kościół wojujący ( walczący). Wzajemna miłość między tymi częściami Kościoła nazywamy „Świętych obcowaniem”.
Jakie Kościół musiał toczyć walki i jakie męki ponosił Pan Jezus w Ogrójcu, objawił Annie Katarzynie Emmerich: 

czwartek, 17 maja 2012

Nie łudźcie się!




Przedstawiam zdjęcie ołtarza z kościoła w Miasteczku Śląskim, przed którym modlił się i składał Ofiarę Mszy św. Wszechczasów Ks.Teodor Christoph.
Dzięki łaskom płynącym ze Mszy św. Wszechczasów zasłynął swoją pobożnością i można porównać Go do patrona proboszczów św. Jana Vianeya.
Gdy do św. Jana Vianeya przyszedł zmartwiony konfrater po radę, co ma robić, bo jeden z powierzonych mu parafian jest głuchy na prośby i na groźby, Święty zapytał go: A czy ty próbowałeś za niego pościć?
Dzisiaj takie słowa jak: pobożność, dobre uczynki, pokuta, nawracanie, łaska uświęcająca i uczynkowa, bojaźń Boża, naśladowanie Pana Jezusa, zaparcie się siebie, cnoty, umartwienia, ofiara, niebo, czyściec, piekło, diabeł, heretyk, dogmaty i wiele innych są na indeksie słów nieznanych w „Kościele” posoborowym, gdzie liczy się tylko: pokój na świecie, dialog ekumeniczny, a jedynymi dokumentami Kościoła są dokumenty Soboru Watykańskiego II i Nauczanie Jana Pawła II.
Jest to wynikiem zaniku Wiary, do jakiego prowadzi udział w posoborowej „mszy”, czyli de facto w ohydzie spustoszenia, przed czym przestrzegał bardzo Pan Jezus:
 A gdy ujrzycie ohydę spustoszenia, zalegającą tam, gdzie być nie powinna - kto czyta, niech rozumie - wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry. Mk 13.14
Żeby zrozumieć słowa Pana Jezusa trzeba patrzeć oczyma WIARY, której w posoborowym „Kościele” niestety chroniczny brak..