Po co Bóg stworzył człowieka?—
Uczynił to w tym celu, żeby człowiek poznał Boga, miłował Go i służył Mu, i tak
po śmierci posiadłszy Boga przez uszczęśliwiające oglądanie Go twarzą w twarz,
cieszył się Nim na wieki w niebie (katechizm kard. Gasparriego).
Co to jest grzech? To ważne pytanie, nad którym zbyt
mało zastanawiają się ludzie. Nic częstszego nad grzech, a nic tak nieznanego i
lekceważonego. Świat szydzi z samej nazwy, nie chcąc wiedzieć o grzechu.
Kiedy indziej zaś ubiera go w powabną szatę. Nawet i ci, co grzech znają i
brzydzą się, zbyt słabe mają o nim wyobrażenie. Aby bowiem pojąć całą grozę i
szkaradę grzechu śmiertelnego, trzeba by najpierw ogarnąć myślą nieskończoną
świętość, sprawiedliwość i dobroć Boga, nieskończoną zacność Najświętszej Krwi
Zbawiciela, wszystkie rozkosze nieba i wszystkie męczarnie piekła. Lecz któż to
ze śmiertelnych potrafi?! A jednak od poznania i unikania grzechu zależy chwała
Boża i nasze szczęście.
Grzech w
ogólności jest przekroczeniem prawa Bożego: przez złą myśl, złe pragnienie, złe
słowo, zły czyn lub przez zaniedbanie dobrego uczynku, do którego jesteśmy
zobowiązani. Grzech śmiertelny jest świadomym i dobrowolnym przestąpieniem
prawa Bożego w rzeczy ważnej. Stąd grzech jest zdeptaniem woli Bożej, jest
buntem wypowiedzianym Bogu, jakby obaleniem tronu Bożego, bo grzesznik niejako
nie chce, aby Bóg nad nim panował. Grzech jest jakby unicestwieniem Boga, bo
grzesznik niejako pragnie, aby Boga nie było. Jest odwróceniem się od Boga, a
zwróceniem się do stworzeń, które grzesznik poczytuje wtenczas za swój
ostateczny cel i przenosi je nad Boga. Grzech jest wzgardą wyrządzoną Bogu:
wzgardą mądrości Bożej, której grzesznik ubliża, wzgardą mocy Bożej, której się
grzesznik nie lęka, wzgardą sprawiedliwości Bożej, którą grzesznik prowokuje,
wzgardą świętości Bożej, którą grzesznik znieważa, wzgardą miłości Bożej, którą
grzesznik depcze i udaremnia. Tym samym grzech jest obrazą Boga, a obrazą
prawie nieskończoną, bo nieskończona jest godność Obrażonego. Grzech jest
obrazą tak wielką, że gdyby na jednej szali położono zniewagę, jaką tylko jeden
grzech Bogu wyrządza, a na drugiej wszelkie dobro wszystkich stworzeń,
przeważyłaby szala grzechu. Grzech jest obrazą tak wielką, że choćby miliony
dusz tak świętych jak Najświętsza Panna przez miliony lat najsroższą czyniły
pokutę, jeszcze by nie odpokutowały same przez się i całkowicie za jeden tylko
grzech. Jest obrazą tak wielką, że dla zgładzenia grzechu sam wcielony Syn Boży
przelał swoją krew. Grzech jest obrazą tak wielką, że cała groza piekła nie
jest dostateczna do ukarania jednego grzechu śmiertelnego, dlatego ta kara jest
nieskończona co do trwania.
Grzech śmiertelny jest zatem największym złem, bo
wszystko, prócz grzechu, pochodzi od Boga, a więc wszystko jest dobre, prócz
grzechu. Grzech jest największą niedorzecznością, bo się sprzeciwia Najwyższemu
Rozumowi. Grzech jest największym szaleństwem, bo jest oporem przeciw Najwyższej
Woli. Grzech jest największą podłością, bo jest przenoszeniem lichych stworzeń
nad Stwórcę, Barabasza nad Jezusa. Grzech jest największą niewdzięcznością, bo
jest wzgardą najlepszego Ojca i nadużyciem Jego darów. Grzech jest największym
świętokradztwem, bo jest zniewagą żywej świątyni Bożej i zdeptaniem
najświętszej krwi Zbawiciela. Grzech jest najgorszym cudzołóstwem, bo odrywa
duszę od miłości Boga, jedynego Oblubieńca dusz, a zwraca ją do stworzeń.
Grzech jest najhaniebniejszą obrzydliwością, bo nie jest czymś stworzonym, nie
ma w sobie nic Bożego, a stąd nic pięknego.
Grzech śmiertelny jest nadto największym i jedynym
złem duszy. On czyni duszę nieszczęśliwą, bo jej wydziera Boga, dobro najwyższe
i źródło wszelkiego szczęścia, a stąd pozbawiają prawdziwego szczęścia, zakłóca
jej spokój, zaprawia goryczą wszelką przyjemność, a często niszczy zdrowie,
odbiera ludzką cześć i prowadzi do zbrodni, więzienia albo do samobójstwa.
Słowem, grzech pokrywa życie całunem smutku, czyni śmierć przedmiotem zgrozy a
wieczność przemienia w straszną, niekończącą się męczarnię. „Nie ma pokoju
bezbożnym” (Iz 48, 22), powiedziało Pismo. Niech grzesznik, jak chce,
uprzyjemnia sobie życie, jego szczęście będzie podobne do pajęczyny, którą
prędzej czy później zerwą wyrzuty sumienia. A choćby aż do końca potrafił
tumanić sam siebie, po krótkim letargu tym straszniejsze nastąpi przebudzenie.
Grzech czyni duszę obrzydliwą, bo z niej usuwa
nadprzyrodzoną piękność i plami w niej obraz Boży, a z królowej pełnej blasku
przemienia ją w żebraczkę okrytą wrzodami, a nawet zamienia w cuchnącego trupa.
Szkarada grzechu jest tak wielka, że jej ani wody potopu zmyć nie potrafiły,
ani ogień piekielny nie wypali, ani krew wszystkich świętych zmazać by nie
zdołała. Jeśli chcesz poznać całą szkaradę grzechu, patrz, czym był Lucyfer
przed grzechem, a czym się stał po grzechu.
Grzech poniża duszę, bo ją czyni służebnicą
namiętności i niewolnicą szatana, bo ją karmi, jak syna marnotrawnego, „strawą
wieprzów”, a nawet czyni ją, jak Nabuchodonozora, podobną do bydlęcia.
Grzech obdziera duszę, bo jej zabiera zasługi dobrych
uczynków. „A jeśli się odwróci sprawiedliwy od sprawiedliwości swej, a czynić
będzie nieprawość (...)„ czy żyć będzie? Wszystkie sprawiedliwości jego, które
czynił, nie będą wspomniane” (Ez 18, 24), dopóki nie wróci do stanu łaski. Z
drugiej strony, cokolwiek dusza czyni dobrego, będąc w stanie grzechu
śmiertelnego, nie ma wartości na życie wieczne, a to dlatego, że dusza nie ma w
sobie życia nadprzyrodzonego, stąd jej uczynki są martwe.
Grzech zabija duszę, bo niszczy w
niej łaskę uświęcającą, która jest życiem duszy, wypędza z niej Boga, wywraca
Jego ołtarz, a wznosi tron szatanowi. Stąd słusznie grzech ciężki nazwano śmiercią
duszy.
Cóż więc dziwnego, że grzech ten ściąga wszystkie kary
doczesne i wieczne. On wypędził z nieba buntowniczych aniołów, zamknął raj, na
cały ród ludzki ściągnął przekleństwo i zapalił piekło. On Syna Bożego zlał krwawym potem, ubiczował, wyszydził, stawił niżej Barabasza i przybił do krzyża. On, jak krew Abla, woła
natychmiast o pomstę Bożą, on i teraz sprowadza wszystkie klęski na ziemię,
wszystkie kary na duszę, z których największą jest odrzucenie wieczne. On
kopie niejako przepaść pod duszą, grzesznik zaś stoi na kruchej desce nad tą
przepaścią i biada mu, gdy miłosierdzie Boże nie poda mu ręki i nie sprowadzi
go na bezpieczny brzeg, bo wtenczas łamie się deska, to jest kończy się życie,
a grzesznik wpada w przepaść piekła.
Opracowano na podst.: J. S. Pelczar, Życie duchowe, t. I.
Za Zawsze Wierni- jedyne pismo katolickie na
naszym rynku.
Nie dość, że od kilkudziesięciu lat
istnieje brak poczucia grzechu, to na dodatek posoborowy "Kościół" zachęca do grzechu
i niszczy wiarę a
przecież bez wiary nie można podobać się Bogu!. Hbr 11:6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.