Kiedy naszła
mnie myśl, żeby wykorzystać Wizje św. Jana Bosko - Apostoła i wychowawcy młodzieży, szczególnie
Jego przejmujący Sen o piekle, zatytułowany „Do piekła i z powrotem”, jako
leniwy człowiek, pomyślałem, żeby poszukać tego tytułu w Sieci, bo może ktoś
już umieścił go tam umieścił i wykorzystam gotową robotę.
Jednak zamiast
spodziewanego tekstu, otrzymałem mnóstwo linków do filmu pod tym samym tytułem.
Bo oczywistym jest, że ludzie lubią się bać. Jest to wpisane w naturę
człowieka, a sam Pan Jezus nakazał się
bać:
Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało,
lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może
zatracić w piekle. (Ew.Mateusza
10:28)
Matka Boża w Fatimie pokazała dzieciom
piekło, a Pan Jezus objawił św. Faustynie jak wygląda chwila śmierci, a także
jak wygląda piekło i kazał napisać, że najwięcej w piekle jest tych, którzy nie
dowierzali, że jest piekło. (Dz
741).
Dlatego obowiązkiem kapłanów jest mówić o
piekle, by przestrzegać ludzi przed potępieniem jak czynił to patron
proboszczów św. Jan Maria Vianey, który nawrócił całe Ars.
Bo
jeśli nie ma piekła, to nie ma też potępienia. A skoro nie ma potępienia, to po
co ludziom Kościół? Po co ludziom zbawienie? Po co ludziom potrzebny jest
Zbawiciel?
Czyż nie są to pytania nieobojętne szanowny
O. Jacku S?
Niestety już ponad sto lat temu badacze
Pisma Świętego za namową diabła mówili w ten sposób, jak dzisiaj Świadkowie
Jehowy i wielu teologów:
Jeżeli jesteś ojcem swoich dzieci, to czy wrzuciłbyś
je do gorącego piekarnika pieca?
A Bóg, który jest Miłością, czy wrzuci swoje
dzieci do piekła i to na całą wieczność?
Tymi przewrotnymi słowami przekonywali
ludzi, że piekła nie ma, że to wymysł Kościoła itp. Najbardziej cieszył się z
tego oczywiście Lucyfer.
Tymczasem Pismo mówi:
Wedle miłosierdzia Jego, tak karanie Jego Ekli.
XVI, 13
Pamiętam kazanie pewnego franciszkanina z Góry św. Anny,
gdy ponad dwadzieścia lat temu, powiedział (cytuję z pamięci):
„Gdybyśmy mogli tylko spojrzeć do Nieba, to umarlibyśmy z
nadmiaru szczęścia. My jednak możemy nie tylko spojrzeć, ale nawet dostać się do
Nieba, które Bóg nam daje za cenę ogromnych cierpień Jego Syna naszego Pana
Jezusa Chrystusa. Za wzgardzenie i zlekceważenie tych darów Bożej dobroci –
piekło to jeszcze za mało” (por. przypowieść o zaproszonych na Gody. Mt 22.2)
Brak głoszenia nauki o piekle i możliwości potępienia
powoduje, że ludzie sami wymyślają horrory i inne straszne historie, by
zaspokoić potrzebę strachu i bania się. Ponadto żyją bez bojaźni Bożej, jak
gdyby Boga i piekła nie było.
Jednak jak podaje siostra Józefa Memendez ( Apel Miłości
str. 125)
„Widziałam, jak wpadało do piekła wiele dusz. Między innymi
była wśród nich dziewczynka 15-to letnia, przeklinając swoich rodziców,
ponieważ nie nauczyli jej bojaźni Bożej i nie przestrzegali, że istnieje
piekło! Mówiła, że jej życie, chociaż tak krótkie, było pełne grzechów,
ponieważ pozwalała sobie na wszystkie przyjemności, jakich domagało się jej
ciało i namiętności. Oskarżała się zwłaszcza z czytania złych książek…” ( 22
marca 1923 roku).
Dzisiaj jest sytuacja pod tym względem nieporównanie
gorsza.
Podam kilka cytatów z książki „Sny - Wizje”
św. Jana Bosko ze snu o piekle:
Sen o piekle wywiera straszne i przerażające
wrażenie. W czasie jego trwania kierują ks. Bosko bezpośrednio moce z nieba.
Prawda w nim przedstawiona jest jasna i konkretna. Kto go gruntownie
przestudiuje i dobrze się nad nim zastanowi, przestanie mówić lekceważąco o
grzechu i piekle.
Przyczyny
potępienia
«Złe towarzystwo,
złe książki i grzeszne nawyki — tłumaczył mi mój przewodnik — są najczęstszym
powodem wiecznego odrzucenia».
Okazało
się, że najbardziej niebezpiecznym, to nieczystość, nieposłuszeństwo i pycha.
Wszystkie trzy wiązały się ściśle ze sobą. Inne sidła czyniły takie wielkie
spustoszenie i zło, lecz najwięcej dwa pierwsze. Pilnie obserwując wszystko
wokoło ujrzałem, że wielu chłopców biegnie szybciej od innych.
«Skąd
ten pośpiech?» — zapytałem.
«Ci
wpadli w sidła ludzkich względów».
Pułapki uprzednio
widziane doprowadzały rzeczywiście chłopców do ruiny. Na widok sporej liczby
idącej na zatracenie, krzyknąłem niepocieszony: «Jeżeli aż tylu z naszych
chłopców tak kończy, to pracujemy daremnie. Jak można zapobiec tym tragediom?»
«To stan, w którym
się obecnie znajdują — odparł mój przewodnik. Poszliby tam niechybnie, jeżeliby
teraz umarli».
«Pozwól mi zatem
zapisać ich nazwiska, bym mógł ich ostrzec i skierować znowu na drogę do
nieba».
«Czy ty naprawdę
wierzysz, że ktokolwiek z nich poprawi się po twoim ostrzeżeniu? Być może, że
zrobi ono wrażenie na niektórych, lecz prędko o nim zapomną, mówiąc: «Przecież
to był tylko sen». I staną się jeszcze gorsi. Inni przekonani, żeś ich nie
zdemaskował, będą przystępowali do Sakramentu św., ale bez głębszej pobożności,
ot po prostu z nawyku. Jeszcze inni przystąpią do spowiedzi z lęku przed
piekłem, ale z grzechami nie zerwą».
«Nie ma zatem
wyjścia dla tych nieszczęśników? Proszę, powiedz, co mogę dla nich zrobić?»
«Mają przełożonych,
niech ich słuchają. Mają regulaminy, niech je zachowują. Mają Sakramenty, niech
je przyjmują».
Weszliśmy do tego
straszliwego korytarza i lotem błyskawicy przelecieliśmy przez niego. Nad
wszystkimi wewnętrznymi bramami rzucały się w oczy napisy pełne gróźb. Ostatnia
z nich prowadziła na wielkie, bardzo ponure podwórze, zakończone w głębi
niewiarogodnie olbrzymim i odstraszającym wejściem. Nad nim widniał napis:
«Ześle w ich ciało
ogień... jęczeć będą z bólu na wieki» (Jdt
16, 17).
«I będą cierpieć
katusze we dnie i w nocy i na wieki wieków» (Ap
10, 10). «Tutaj wszelkiego rodzaju męki na zawsze». «Tutaj jedynie chaos i
strach wieczny mieszkają» (Hi 10, 22).
«Dym ich na katuszy na wieki się wznosi» (Ap
14, 11). «Nie ma pokoju dla bezbożnych» (Iz
48, 22). «Będzie płacz i zgrzytanie zębów» (Mt 8, 12).
W czasie, kiedy czytałem te wszystkie
wstrząsające stwierdzenia, przewodnik stał na samym środku podwórka. Następnie
podszedł do mnie i powiedział:
«Odtąd nikt już tu
nie będzie miał ani kolegi, który pomoże, ani życzliwego przyjaciela. Nie
spotka serca kochającego, ani wzroku litościwego, ani nie usłyszy dobrego
słowa. To wszystko już przepadło na zawsze. Czy chcesz to tylko zobaczyć, czy
może osobiście doświadczyć?»( )
«W kazaniach mów
zawsze o grzechach przeciwnych czystości. Takie ogólne ostrzeżenie wystarczy.
Zrozum, że jeżeli nawet indywidualnie będziesz ich ostrzegał, chętnie będą ci
obiecywali poprawę, ale tylko w słowach. Do mocnego postanowienia potrzebna
jest Łaska Boża, ale taka, której twoi chłopcy nie odrzucą. Jeżeli będą się
modlić, Bóg okaże im swoją miłość, przebaczy i zapomni ich upadki. Ty ze swej
strony módl się także i wiele pokutuj. A gdy chodzi o chłopców, to niech
stosują się do tych napomnień i radzą swoich sumień. Ono im podpowie, co czynić
należy».
Przez następne pół
godziny rozmawialiśmy o warunkach dobrej spowiedzi. Potem mój przewodnik
kilkakrotnie wykrzyknął silnym głosem: — «Avertere! Avertere!! !»
«Co to ma znaczyć»
— zapytałem.
«Zmień życie!»
Polecam przeczytać dokładnie cały Sen o piekle, bo największym misjonarzem nieba jest piekło.
Odpowiedzialnym za głoszenie nauki o
możliwości potępienia są kapłani a przede wszystkim biskupi. Do wielu z nich
odnoszą się te słowa, które Pan Jezus powiedział o Judaszu: „ biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie
wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził. Mt 26.24
Ponieważ jednym z powodów potępienia
jest ludzki wzgląd, czyli tzw. opinia
publiczna, pamiętam na słowa św. Pawła:
"Jeślibym się jeszcze ludziom podobał, nie byłbym
sługą Chrystusa” Ga 1.10
Polecam dowiedzieć się czym jest bałwochwalstwo, i zaprzestać nierządu z wielką wszetecznicą.
OdpowiedzUsuńNiech cię Pan uwolni. Pozdrawiam
Każdy, kto wierzy w więcej niż jedną prawdziwą religię jest bałwochwalcą.
UsuńTako prawią Bałwany
UsuńKażdy kto wierzy w jakąkolwiek religię jest w jej kajdanach i jest jej niewolnikiem. Widać że nie masz zielonego pojęcia czym jest bałwochwalstwo którego Bóg nienawidzi, jest to czemu ty się oddajesz modląc się do kawałka wafelka mącznego i oddajesz mu pokłony zamiast żywemu i prawdziwemu Bogu.
OdpowiedzUsuńNajwiększym niewolnikiem jest ten, kto jest czcicielem diabła. Taki jest niewolnikiem grzechu.
OdpowiedzUsuńTy nim właśnie jesteś, bo nie czcisz prawdziwego żywego Boga tylko bałwany. A zamiast kierować się nauką Jezusa, kierujesz się ludzkimi nakazami.
OdpowiedzUsuńPrzekonasz się jaka jest prawda, gdy nastąpi tryumf Niepokalanego Serca Matki Bożej zapowiedziany w Fatimie.
OdpowiedzUsuńPrzekonasz się że się mylisz gdy Jezus wróci sądzić, i że uwierzyłeś fatimskiemu demonowi "I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera postać anioła światłości." 2Kor 11:14
OdpowiedzUsuńFatimski demon uczył kolidujących z ewangelią nauk
"Ale choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba zwiastował wam ewangelię odmienną od tej, którą myśmy wam zwiastowali, niech będzie przeklęty! (9) Jak powiedzieliśmy przedtem, tak i teraz znowu mówię: Jeśli wam ktoś zwiastuje ewangelię odmienną od tej, którą przyjęliście, niech będzie przeklęty!" Ga 1:8-9
Pouczasz ludzi na onecie a wyciąg najpierw obłudniku belkę ze swego oka a będziesz lepiej widział jak wyciągnąć drzazgę z oka brata.
Uważasz że wyszedłeś z błędu i zarzucasz wszystkim że uwierzyli w kłamstwa. Niestety to ty uwierzyłeś ojcu kłamstwa szatanowi.
Pozdrawiam niech Jezus cię uzdrowi Bracie.
Światło Wiary najjaśniej świeciło w Średniowieczu, następnie zaczęło przygasać. Po wypuszczeniu Lucyfera z piekła w 1864r. ledwo się tliło, a po śmierci Piusa XII, ostatniego katolickiego papieża, zgasło zupełnie.
OdpowiedzUsuń"A bez wiary nie można podobać się Bogu. Hbr 11:6
Czy wiesz po co żyjesz?
Znam te twoje śpiewki z onetu, prosiłbym cię o ludzką odpowiedz. Popierasz inkwizycje, papieża który odprawiał msze za nazistów i słuchasz fatimskich demonów. Jezusa za to nie słuchasz albo słuchasz a nie rozumiesz.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi skąd te daty o wypuszczeniu lucyfera i armagedonie, bardzo bym cię prosił o wyjaśnienie. Chyba że to wielka tajemnica.
OdpowiedzUsuńTak objawiła Matka Boża w La Salette.
UsuńKontynuujcie! mam niezły ubaw z was. Pamiętajcie - każdy z was wie najlepiej - wszak jest objawiony! Zatem brońcie do upadłego swoich boskich racji! Dawać. Go fight! Yeah! ;D
OdpowiedzUsuńDo czasu: Gdy jednak przyjdzie straszliwy dzień gniewu Bożego:
OdpowiedzUsuń"Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas; a do pagórków: Przykryjcie nas!" Łk 23:30
Nie mogę się doczekać! Amen bracie!
OdpowiedzUsuńP.S Swoją drogą jak to jest że Bóg posiada cechy ludzkie takie jak gniew...Jak ktoś (coś) kto stworzył wszystko na tym świecie, ktoś kto trzyma za jaja cały wszechświat ma cechę (dar?) wku*wienia? Dla mnie to dowód na to, że to ludzie stworzyli Boga na swoje podobieństwo ;) Ale nie o tym mowa..
Jest coś takiego jak boski psycholog? Kumulowanie złych emocji nie jest wszak zdrowe...chyba, że te wszystkie kataklizmy to gniew boży za pedałów i żydymasonów itd....szkoda tylko, że stwórca gniewa się na coś co sam stworzył...
Chciałbym, żebyś odniósł się do tego własnymi przemyśleniami i słowami a nie kopiował zapisków z Twojej księgi. Odpowiedz mi swoimi słowami.
Pozdrawiam serdecznie.
O Bogu wiemy tylko tyle, ile Bóg zechce sam nam objawić. Ludzki rozum skażony grzechem nie jest w stanie nawet wyobrazić sobie kim jest Bóg!
UsuńNawet aniołowie, którzy mają o wiele większe poznania Boga nie mogą pojęcia kim jest Bóg a cóż dopiero ograniczeni ludzie...
Cały wszechswiat świadczy o potędze Boga, który go stworzył i podtrzymuje w istnieniu.
Zaraz, zaraz...skoro nie wiemy prawie o nim nic to po co tworzysz ten blog udając oświeconego, który wie prawie wszystko.
UsuńPo co prawisz morały co jest cacy a co be, skoro g^^^^^ wiesz "ograniczony" człowieku? Skąd wiesz że Bóg złości się na homoseksualistów, skąd wiesz że Twój Bóg woli tradycję a niżeli nowoczesność (którą tępisz na tym blogu) Rajcuje Cię monopol na prawdę, a teraz mi piszesz, że "ograniczeni" ludzie nic nie wiedzą o Bogu?
Zadałbym też pytanie: skąd wiesz, że on istnieje? lub skąd wiesz, że Twój Bóg stworzył wszechświat a nie np: Bóg Shiva? ale doświadczenie nauczyło mnie, że na to pytanie nikt nie udzieli sensownej odpowiedzi (można odbić piłeczkę: skąd wiesz, że on nie istnieje?! lub skąd wiesz, że to on nie stworzył wszechświata.. racja?)
Naprawdę cieszę się, że mam świadomość mojej małej wiedzy, cieszę się, że mam świadomość tego, że moralizowanie wszystkich wokół (ludzie pewnie mają Cię dość na portalach internetowych, gdzie często się udzielasz) mając świadomość swojego "ograniczenia" jest rzeczą arcy obłudną.
Pamiętaj tylko jedno - odkąd żyję nie spotkałem osoby która potrafiłaby mnie nakłonić do zmiany myślenia w kwestii wiary, więc miej świadomość że robisz antyreklamę swoim "prawdom" - bo robisz to w sposób gdzie bliżej jest do terroryzmu niż do nauczania. A tą drogą nikogo nie przerzucisz na stronę "oświecenia"
Amen bracie.
Adieua!
Poznałem nieomylne magisterium Kościoła, dlatego potrafię odróżnić fałszywych nauczycieli od prawdziwych i prawdę od kłamstwa.
OdpowiedzUsuńPonieważ żyjemy w czasach ostatecznych, ostrzegam ludzi przed posoborowym Kościołem fałszywych nauczycieli. Kto nie boi się prawdy może skorzystać.
Widzisz...problem leży w tym, że prawie każdy uważa się za nieomylnego...Tak jak w czasach inkwizycji, kiedy palono ludzi na stosie - oni wszyscy byli nieomylni (Ziemia jest płaska - spalić heretyka!)
OdpowiedzUsuńChciałbym zakończyć tę dyskusję, szczerze mówiąc osoby takie jak Ty utwierdzają mnie w przekonaniu, że religia (w jakiejkolwiek formie) jest narkotykiem. Jest to tak plastyczny twór (od zwykłego chodzenia do kościółka od święta - do tego, co np robisz Ty lub - w bardziej hardcorowej formie - Islamiści podrzynający gardła niewiernych w imię "jedynego" Boga)
Wydaje mi się, że to co robisz Ty jest niebezpieczne - przejrzyj swoje wątki...Piszesz tylko o karach, gniewie, kłamstwach, potępieniu, zgorszeniu.. Coś mi się wydaje, że ktoś tu się boi iść do piekiełka...(które ani razu nie zostało opisane w Twojej księdze - (btw. do tego też się nie ustosunkowałeś, czyżby autor pisma zapomniał napisać o takim ważnym fakcie..?!)
W każdym bądź razie - żyj sobie po swojemu, ja będę żył po swojemu. Pamiętaj tylko o jednym. Nie każdy myśli tak jak Ty, nie każdy chce myśleć tak jak Ty.
Żegnam.
P.S. Zapal sobie kiedyś jointa :)
Pozdrawiam.
Tak, bo nie ma już katolickiego papieża.
OdpowiedzUsuńKim jest heretyk?
Jak mawiał w XVII wieku bp Jakub Bossuet, heretyk to „człowiek mający osobiste opinie” w kwestii wiary. Kościół przez 2000 lat zwalczał „osobiste opinie”, które rodziły się w opozycji do Kościoła (poganie) lub w jego wnętrzu (heretycy).
Ten człowiek to po prostu skrajny sekciarz, sekta lefebrystów zrobiła mu z mózgu rzadką galaretę. Nie bez powodu lefebryści są porównywani do scjentologów. Pomyśleć co by było gdyby takie typy doszły do władzy, prawdopodobnie mielibyśmy co miesięczne wizyty inkwizytora w mieście. Dlatego wszelka gadka z nim to tak jakbyś próbował porozmawiać z komputerem.
OdpowiedzUsuńJest nieomylny
Jego blog też jest nieomylny
jako jedyna zna prawdę
Całkowity brak obiektywnej oceny samego siebie, praktycznie wyłączony mózg a zamiast niego wszczepione dyrdymały jego sekty. Pycha gigantycznych rozmiarów.
Największą sektą jest posoborowa Wielka Nierządnica.
Usuń